Zdrowie

  • 1 czerwca 2023
  • 3 czerwca 2023
  • wyświetleń: 19726

"Interwencja" o bulwersującej sprawie pana Rafała z Bielska-Białej

W środę, 3 maja w artykule "Bielszczanin sparaliżowany w wyniku błędów lekarskich" informowaliśmy Was o historii pana Rafała Fliska z Bielska-Białej. Po naszej publikacji sprawą zajął się Rzecznik Praw Pacjenta. Jak przekazał nam bielszczanin, postanowił napisać list do programu "Interwencja". Reportaż widzowie telewizji Polsat mogli obejrzeć w środę, 31 maja.

"Interwencja" Polsatu o historii pana Rafała z Bielska-Białej
"Interwencja" Polsatu o historii pana Rafała z Bielska-Białej · fot. Polsat / Interwencja


- Biuro Rzecznika Praw Pacjenta nazywa sprawę sparaliżowanego Rafała Fliska z Bielska-Białej bulwersującą. Mężczyzna walczył z potwornym bólem, który powodował ropień na kręgosłupie. Lekarze, w tym neurolodzy, przepisywali leki przeciwbólowe. Gdy w końcu postawiono właściwą diagnozę, wstawiano stabilizatory, z których jeden pękł i ból wrócił. Stabilizator wymieniono ponad rok później - informuje program "Interwencja"' telewizji Polsat.

48-leni pan Rafał z Bielska-Białej jeszcze dwa lata temu był zdrowym, pracującym człowiekiem. Dziś przykuty do łóżka walczy z wieloma przeciwnościami losu. - Sam nie zrobi nic, ciągle potrzebuje kogoś koło siebie - opisuje Łucja Łysoń, asystent rodziny, w rozmowie z reporterem "Interwencji".

W sierpniu 2021 roku pan Rafał zaczął czuć silny ból w klatce piersiowej, który nie pozwalał normalnie funkcjonować. Mężczyzna szukał pomocy u kilku lekarzy. - Dostałem leki przeciwbólowe dosyć mocno uzależniające, które mi nie pomagały. Neurolog postanowiła mi dawać blokady w kręgosłup - wspomina Rafał Flisek w reportażu.

Rafał Flisek
Rafał Flisek · fot. archiwum prywatne


Po kilku miesiącach pan Rafał był już w tragicznym stanie i trafił do wojewódzkiego szpitala w Bielsku-Białej. Tam w końcu zrobiono prześwietlenie kręgosłupa i wykryto olbrzymi ropień. Pana Rafała operowano, ale to nie pomogło i mężczyzna jest sparaliżowany.

- Gdyby dwa miesiące wcześniej to wykryto i skierowano mnie do odpowiedniego lekarza, to myślę, że była szansa na to, bym dzisiaj chodził, nie był sparaliżowany. Chodziłem do prywatnych neurologów, licząc na pomoc, a otrzymywałem przeciwbólowe tabletki - przyznaje bielszczanin w rozmowie z dziennikarzem Polsatu.

W styczniu 2022 roku pan Rafał kolejny raz trafił do szpitala, tym razem w Zakopanem. Wstawiono mu dwa stabilizatory, ale ogromny ból nie ustępował. Po kolejnych badaniach, po ponad roku, okazało się, że jeden ze stabilizatorów jest pęknięty. - W grudniu pojechaliśmy na kontrolę drugi raz. Mówimy, że pręt się wysunął, że przy każdych ćwiczeniach boli go strasznie kość ogonowa, mąż nam płakał. A doktor nic - wspominała Urszula Flisek w reportażu polsatowskiego programu.

Rafał Flisek
Rafał Flisek · fot. archiwum prywatne


- To, co z synową przeżyłyśmy ostatnio ze służbą zdrowia, to jest nie do pomyślenia. Nawet się do lekarza nie chce iść z niczym, bo człowiek nie wiadomo, czy wyjdzie normalny, czy gorzej, bo taka sytuacja jest teraz w Polsce - komentuje Janina Flisek, matka pana Rafała, w rozmowie z Polsatem.

W kwietniu tego roku w bielskim szpitalu, gdzie był operowany wcześniej pan Rafał, usunięto w końcu pęknięty stabilizator. Sprawą już zainteresował się rzecznik praw pacjenta.

- W tej bulwersującej sprawie podjęliśmy natychmiastowe działania zaraz po tym, jak weszliśmy w posiadanie informacji o leczeniu. Obecnie wystąpiliśmy do wszystkich podmiotów, gdzie był hospitalizowany pacjent, o wskazanie wyjaśnień i przekazanie dokumentacji medycznej pacjenta - informuje w rozmowie z dziennikarzami "Interwencji" Urszula Rygowska-Nastulak z Biura Rzecznika Praw Pacjenta.

Rafał Flisek
Rafał Flisek · fot. archiwum prywatne


- Mam wielki żal, przez wyłamany stabilizator straciłem osiem miesięcy cennego czasu - podkreśla pan Rafał w rozmowie z Polsatem. Sprawa jest w toku, ale pan Rafał potrzebuje intensywnej, wielomiesięcznej rehabilitacji w klinice. Jej całkowity koszt to 166 tysięcy złotych. Bez wsparcia rodzina nie poradzi sobie.

- To jest około 2, 3 tygodni takiej intensywnej pracy, gdzie mamy do czynienia z możliwością skorzystania z różnych urządzeń, jak lokomaty czy egzoszkielety. Niestety barierą są finanse. Bez rehabilitacji pojawią się problemy z krążeniem i nogami - tłumaczy fizjoterapeuta Tomasz Jedynak.

- Najbardziej obawiam się, że zostanę w tym w łóżku do końca życia, a te biedne kobiety, żona i matka, będą musiały się mną opiekować - podsumowuje pan Rafał.

Reportaż programu "Interwencja" telewizji Polsat, wyemitowany w środę, 31 maja, można obejrzeć tutaj.

mp / bielsko.info

źródło: Interwencja Polsat

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.